Posts

W Chuju Mam

Wjeżdżam do Twojej mieściny zarobić pieniądz Ledwo wychodzimy, już jakieś zdziry wyją Co druga pseudo-Riri i ksero Beyonce Jakieś świry przerobiły komuś ryło Chyba się nudziło im już Nawet nie pamiętam, ziom, o co chodziło w tym Zaczął się dym, nawet mnie to nie ruszyło Wypłukany z uczuć szczyl jakbym w equilibrium żył Will Smith po "I am Legend" już mnie nudzi Gdybym był nim, wierz lub nie wierz, bym nie szukał ludzi Bo raczej bym oszukał ludzi Ta myślała, że ją kocham, niech się dalej suka łudzi Tylko chciałem się nastukać tu dziś, nie szukałem ciepła Chyba, że chodzi o jacuzzi, całą noc w bąbelkach Sorry, mała, dzisiaj mam inne plany Predator wpada, bo jestem wyalienowany Nie obchodzą mnie inne światy, walą się wasze fasady Niby tyle jest kumatych, większość Judasze z zasady Chcę rozerwać moje kraty, bo mój wybieg jest zbyt mały Ciebie spisuję na straty, bo po prostu się nie znamy Kto nie z nami ten przeciwko nam pada Wokół gnoje sami, to zjawisko zawadza Ja tu stoję z wam...

Ukryty W Mieście Krzyk [Projekt Tymczasem

  Ludzie spoglądają na mnie z boku Różne bzdury piszą gdzieś na swoim blogu Już nawet nie krzyczą, siedząc z ciszą tylko w swoim lokum Mało kto jest anarchistą, każdy się tu boi wrogów Co masz mówić do chłopaków, skoro wciąż siedzą na forum? (ja) Blokuję zewnętrzny chaos (ja), by znaleźć wewnętrzny spokój (ja) Od zawsze idę na całość, nie zważając co mówią ci z boku (ja) Trap to rewolucja roku, nie ukryty krzyk w necie Nie możesz pokapować się już w tym biznesie Dlatego jesteś zły wiecznie, bo jestem inny niż ty (ty) Bo jestem inny niż ci wcześniej, samemu spełniam te sny (sny) Nie czekam, aż los się uśmiechnie Przez muzykę wciąż krzyczę, że zwyciężę Twoje życie, przy kokpicie, wolisz przynętę Chociaż mamy więcej, wciąż ciężko odnaleźć szczęście To ukryty krzyk w mieście, krzyczę to na koncercie Od paru lat się zmienił świat i siedzę w tym biznesie Oceniają nas jakby nie mieli wad, chcą bym odczuwał presje je je Ukryty krzyk w mieście, jeje Ukryty krzyk w mieście, jeje Od paru dni ...

Tutututu

  Moje ciało w sumie to już wrak; Titanic Ja to Zeus a wy jak tytani Tu Mateusz robi rap, bywa mi Rzucać, miotać po bokach, po blokach jak kokaina Daje wam obraz jak tryptamina Weź się nie obraź, ty, ja nawijam Bo gdy chcesz obrać kierunek skilla Nie przetrwa ognia twoja stamina, ta Dostajesz bluescreena, ta Takie masz tematy, ja Jestem jak maszyna, a Nie jak informatyk Twój system się zacina Mój nie, a jaram baty Ty dajesz syf ten, chujnie, te pseudo-rapy Mówią, że mój styl jest bananski i pedalski Żyję tak jak ty, zwykły typ Jan Kowalski Lecę spełniać sny i pierdolić niesnaski Jarać spliff, swaga żyć, whisky pić i pierdolić laski dziś Nie potrzebuję łaski, by nie zakładać maski iść Przed szereg, przed siebie, przez szele, przetrzebię Wasze przeszczere punche, na bitach tańczę W szaleńczym baunsie, wpadniesz w pułapkę Rap ten potrapne, rap ten kilka miesięcy Lecz dawne są dla mnie początki bycia MC's Dokładnie to wpadłem, by wszystko rozpieprzyć Podkład ten rozpatrzcie, gdy wpadł ...

Tour Of The Year 2

  Deys:] Ostatnimi czasy jedyne, co słyszę To wysokie tony jak treble, nie midy Nawet stolica wygląda jak bieda Od stężenia groupies, bo z daleka piszczy Dawid ma jedno zadanie (rozjebać) Dawid ma jedno zadanie (rozjebać) Całą noc szukałem kartki By dopiąć na guzik ostatni, pokory nie trzeba Miałem to zrobić od A do Z Ale zrobimy to z Igrekzetem Rzucam od zawsze dla Ciebie zagadki A Sherlock na bicie, by było Ci lepiej Za chwilę wpadam i podbij pogadać Czerwona ze wstydu, aż porami krew Więcej niż pewny, że w klubach Bez liku was będzie, nie przecieknie nawet tlen [Kartky:] Poryty blaskiem znów wchodzę na parkiet Wszystko jest jasne, jak wtedy na dachu bloku ze Scarlett Czuje się jak Steph Curry, play-offy z fartem Droga od Rucker Parku po finał w Madison Garden Zabij mnie zanim rozniesie mnie w pył To wszystko co było tu wczoraj Ja olewam stare, bo są jak za karę Gdy balet rozkręca się morał, wow Ruszyłem w podróż przez życie jak doktor Faust Nie doktor Moreau Moonlapse Vertigo po...

To Co Widzę

  I wszystko to co widzę w snach Spełnia się na jawie tak Mówią mi musisz wstać Chcę spać, chcę spać I wszystko to co widzę w snach Spełnia się na jawie tak Mówią mi musisz wstać Chcę spać, chcę spać Jestem marzyciel, arogant, kosmopolita Choć twardo stoję na nogach to chciałbym w kosmos zawitać Choć jeszcze nie jest gotowa na mnie Rzeczpospolita Już niejedna osoba zna mnie i wie jak latam na bitach, ta Jestem Żabson, rzadko chodzę trzeźwy spać Gram w to palto, detox przerwy tylko Dre mi może dać Mój tatko hardkor mi poszargał nerwy, miałem mało lat Mamo ma, dzięki za życie choć sam Ci mało dać mogę Ale z życia mogę śmiało brać co dzień Tak robię, jestem na głodzie, co straciłem nadrobię Nadchodzę, na swoim poligonie dowodzę Wciąż zabijam monotonię I mój rap Ci w tym pomoże Jak trwoga to do Boga, ja raczej w to nie wierzę Nie układam słowa w modłach, nie mów mi święty raperze Mów mi łapacz snów jak Meek Mill na Dreamchaserze Cipki, używki i bibki to me przymierze Szybki jak Flash B...

Taki Typ

Wolisz mieć ciastko czy zjeść ciastko? Ziom, ja po prostu chcę to ciastko Show co rozbuja całe miasto Łykasz moje flow, branie w gardło Wolisz mieć ciastko czy zjeść ciastko? Ziom, ja po prostu chcę to ciastko Show co rozbuja całe miasto Łykasz moje flow, branie w gardło Mam swój instynkt, poluję i nie potrzeba mi kosa do tego Reszta sfinksy, wciąż czuję, że brakuje jej nosa do tego Zaliczam vixy, baluję, szybko się kończy flota dlatego Zaliczym siksy, zaliczym mixy, zarzucam piksy, piję Johnniego Przesrane, rzygam do miski, człowiek A nad ranem widzę jeszcze białe myszki, co jest? Nie wpadnę nigdy w podgrzewanie łyżki, to wiem Nie walę w nosa, jeden strzał cię zniszczy jak kitowiec Wolę whisky i cycki jak Eis Jeździć na bitwy i dawać skillsy za cash Mój wzrok jest chiński, a wciąż widzę jak jest Reszta pali gwizdki, ja rozwijam się Żyję jak generał, bo cipki nie raz mówią do mnie "Tak jest, sir Degenerat, bo ta syrena dobrze wie co zje na deser Wolisz mieć ciastko czy zjeść ciast...

Spalam

Spalam, spalam, spalam tu giet Wstawać, naraz, zaraz ludzie Spalam, spalam, spalam tu giet Wstawać, naraz, zaraz ludzie Gdy spalam giet odpada stres i wpadnie dźwięk tu ledwo Chcę udusić cię, bo dusi mnie mój przejebany flavour Nawet głuchy chce słuchać mnie, jedno wiem na pewno Byłe dupy me dają słuchy, że niezły ze mnie Playboy Każdy udawany bad boy chce, żebym skończył rap ten Oni nie cierpią tego, że ich teksty są zbyt łatwe I proste ja ciągnę ten progress ciągle, gram podle, wyrywam laseczki Bo jedyne proste wśród naszych potrzeb to mieć na blacie białe kreseczki Idz na manieczki gość, bo ja mam ten hype Twój jest za ciężki, choć (choć), chcesz robić rap Mają chude linijki, rzygają tekstem te bulimiczki za rap nie fajny Me tłuste linijki z każdym kęsem pasą mi tyłki; Super Size Me Każdy ten Trooper z Bitwy Klonów Jeszcze ma tupet by wyjść z tym z domu Ich klimat Scooter to żaden ziomuś Jaki jest skutek, wow, brak poziomu Bo gdy patrzę na te nuty, no to wszystko to samo A najłatwie...